niedziela, 6 stycznia 2013

Prezerwatywa__________

Pracuję (też) w kawiarni, dzisiaj właśnie. Niedziela. Od rana przychodzą tu rodzice z dziećmi, czasami w parach, czasami sam tata, lub sama mama (dając chwilową wolność współmałżonkowi) na zajęcia dla maluchów. Wykupują ciastka, chcą wszystko już, zupełnie jak ich dzieci, są poddenerwowani całą sytuacją, czuć to w powietrzu. Teraz już ich prawie nie ma... Sprzątałem i w miejscu gdzie jest kolejka widzę na ziemi prezerwatywę w opakowaniu._____ WHAT THE FUCK? _____ myślę sobie. Taka znaleziona prezerwatywa tworzy mnóstwo historii w głowie... Musiała komuś wypaść jak szukał gotówki... tylko dlaczego? Kupując dziecku ciastko wypada Ci w niedzielne przedpołudnie prezerwatywa z kieszeni... Nie mogę się oprzeć myślom o historiach związanych ze zdradą. Wyszedł, wyszła wczoraj na chwilę z domu pod pretekstem spotkania w gronie znajomych a zmierzając, no właśnie gdzie... klub gogo? prostytucja? wylotówka z Warszawy? Może wyobraźnia hula mi za daleko, ale sytuacja jest dość kuriozalna moim zdaniem.

Sex. Czasami piękny, namiętny, ostry. Obok sexu - zaufanie, albo jego brak. Sex - zapychacz i chwilowy uspokajacz naszego systemu nerwowego. Co nam daje? Kiedy jesteśmy singlami - chwilową bliskość, uwolnienie napięć? Nie ma w tym nic złego prawda? Kiedy jesteśmy w związku, czasami staje się obowiązkiem, czasami wypełnianiem zachcianek, w czym też nie ma nic złego, a czasami sex z miłością i namiętnością kończy się orgazmem ze łzami w oczach, wykrzykiwanymi słowami "kocham Cię..." i trwa... takie są najpiękniejsze, w reszcie jest pewna zwierzęcość... Jesteśmy zwierzętami? "tarcie tarcie tarcie - orgazm" A zdrada... kto zna jej smak? Ja pamiętałem zapach poranka dokładną pogodę i pierwsze spotkanie z ówczesnym partnerem. Udawanie. Koszmar. Skąd to? Skąd zdrady? Znowu kłuje w brzuchu. Było.____________ Co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Bzdura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz