poniedziałek, 17 października 2016

dorosły

Na razie trochę na siebie krzyczę w środku. Jak mi za myślą pójdą emocje. I się wkręcę w kołowrotek i zakręcam tam gdzie nie trzeba. To krzyczę: Przestań! Zostaw! Nie wolno! Inaczej na razie nie umiem.

Ale może przyjdzie taki dzień, w którym siebie przytulę i powiem.

Już dobrze.

I się siebie przytulę.

Łażę po parapecie. A spadnę? Wieje czasem mocno.

Deficyt znaczenia. Mało znaczę dla siebie. Za mało. Będzie więcej.

A strach niech przeze mnie przepływa. A niepokój niech przepływa. Niech płynie to wszystko.

Nie ty. nie ty. Nie ty. nie ty. Już nie.

sobota, 8 października 2016

dom
nie dom

Przez malutką chwilę poczułem, że znowu mogę stworzyć dom. Dziękuję za to. Bo coś tam tam.

I zaraz potem zobaczyłem ogrom przesrania i przerażenia domów, które usiłowałem stworzyć w swoim życiu.

Domy gdzie: (kolejność przypadkowa)
_ skakałeś przez balkon
_ ciągle mnie krytykowałeś
_bałem się być i bałem się wracać bo nie wiedziałem co zastanę
_próbowałeś dźgnąć mnie nożem i zbitą szybą
_szyba zbita przez Ciebie i wrzątek w wannie do której próbowałaś mnie włożyć
_nie wracałeś a ja zgłaszałem Twoje zaginięcie na policji
_mówiłeś, że będę w centrum i że mi pomożesz, a nigdy tak się nie stało
_nasłuchiwałem końca krzyków
_nasłuchiwałem czy któreś z Was wejdzie pijane do mnie w nocy
_czekałem w strachu na spokój
_zrobiłeś miejsce schadzek
_nie było Cię, kiedy miałeś być
_musiało być zawsze tak jak Ty chcesz
_utrzymywałem nas, choć nie powinienem
_próbowałaś się zabić
_gdzie umarłaś
_byłem zdradzany
_próbowałem się ukryć

W każdy z tych domów swoich wierzyłem. W każdym z nich. Tylko wierzyłem w coś czego koniec końców tam nie było. Było przez chwilę. Czasami dłuższą, czasami krótszą. Ale potem znowu sraczka zdarzeń.

Domu. Zdrowego domu. Czy w ogóle potrafię taki stworzyć?

I co teraz?