piątek, 23 grudnia 2016

dżetlag robi swoje.

siedzę.płaczę.wspominam.płaczę.mało się uśmiecham.rozedrgany.

bo dużo.dużo cholercia.nie za dużo.po prostu dużo.

dobrze,że mi dobrze samemu.

może by trzeba te emocje wywalić.wykrzyczeć.wyryczeć.wyjawić.wy.ja.wy.

niedziela, 18 grudnia 2016

nie napiszę o tym

potrzebuję po prostu zapamiętać. ten dzień. tę noc. te sny.

dziękuję za to bardzo.

mam nadzieję, że zawalczysz.

warto.


środa, 14 grudnia 2016

Kubańska_Pełnia

Rzucam cień na piasek od światła księżyca.

Spotkałem tu siebie. Znowu. Bo przecież nie pierwszy raz. 
Kolejna skóra zeszła.

Ciekawe ile razy będzie jeszcze od nowa? Czy się w ogóle da? Zatem od nowa. Nowa od. Odnowa.

(pauza)

Niech mnie nie oblepi znowu. 
Zachowam spokój. 
Zachowam siebie. 
Tylko ciut inaczej niż do tej pory.

Zobaczymy.


Kubańska kropka.

wtorek, 6 grudnia 2016

Kubańska___Kawa

Dlaczego to takie błyszczące? CIągle.

Dlaczego to używanie takie fajne się wydaje a potem zaraz cios w brzuch?

W paszczy lwa. 24 godziny. Dziękuję. Kolejne.

Cisza cisza cisza. Głośno było, oj jak głośno.


Nowe słowa: spójność, konsekwencja, kula

środa, 30 listopada 2016

off____

Przeglądałem się w Waszych oczach. Zobaczyłem wiele.

zainteresowanie
pożądanie
zakochanie
strach
nerwy
dystans
egotyzm
głupotę
nic

nie zobaczyłem jednego
spokoju
a tego szukam

po prostu Was sobie słuchałem.

kończę.
koniec iluzji z Wami, już mnie nie trzyma. (Nie) zaczynam (nic) nowe(go). ego. go. out.

ząb wypadł. internet się zepsuł i komputer i samochód prawie też. i świat taki się głośny zrobił

i ciszej i ciszej i ciszej

Panie wyłącz umysł. To do Pana. Jesteś we mnie cały czas. Czekam na Ciebie. Nawet jeśli jesteś iluzją, to dobrze Cię mieć gdzieś daleko a blisko jednak. Ciekawe czy będziesz.

środa, 16 listopada 2016

____przed.siebie.

Obejrzałem coś. Coś nad czym płakałem zawsze jako dziecko. A dzisiaj zapłakałem jak dorosły.

Zadzwoniłem do Niej. Podziękowałem. Jest Jedyną. Jedyną, która nigdy mnie nie oceniła. Zawsze mnie przyjmowała. Zawsze. Kocham Cię A. Dziękuję.

Co więcej. Nie ważne już jakie miałem powody by znaleźć się tu gdzie jestem. Ważne, że to zrobiłem. Ważne, że się udało. D ponoć o mnie mówi, że jeśli ma mówić o osobie, która spełnia swoje marzenia to jestem to. Ja. Ważne, że tu jestem. Mam co chcę. Serio.

https://www.youtube.com/watch?v=U85U3dPuiR4

sobota, 12 listopada 2016

ja

pigułka.
ja.
na koniec
tego

faktycznie.skoro.prawda.to.prawda.

zawsze chciałem to co miałem
zawsze miałem to co chciałem

ja.
trudne to.
ale.
ja.

manipulowałem
szantażowałem
zdradzałem
kłamałem
ćpałem
piłem
łajdaczyłem się

wstydziłem się
cierpiałem
płakałem
bałem się

przekraczałem granice

popełniałem odnawialne samobójstwo

tobie to robiłem. i tobie. i tobie też.

ale jeszcze komuś.
sobie.
aż sobie.

żebyś mnie chciał
żebym się chciał
żebyś zawalczył
żebym zawalczył
żebyś kochał
żebym kochał
żebyś był
żebym był

jestem
z pamięcią tamtego
patrzę tam
przed
siebie
siebie



piątek, 4 listopada 2016

p.s.

I wiecie co? Jestem fajnym facetem. I dziwię się, że tak bardzo to zjebaliśMY. Że wybraliśMY. Sam bym chciał ze sobą być. I to robię. Jestem ze sobą. Przy sobie. To jest najbezpieczniejsze. Najprawdziwsze. Sobie ufam.
rozliczenie____

Piszę to z domu. Przynajmniej tak się nazywa. 33 lata tutaj. Bycie. Wracanie. Słyszę jak Ojciec wodę do czajnika nalewa, dźwięk zamykania klapki, pyk, woda się grzeje, otwiera puszkę, robi kawę, wcześniej odkręcił wodę do wanny. I tak już tyle lat.

A mój ostatni rok to kurwa sztorm. Dlatego potrzebuję się rozliczyć. Napisać to. Może potem będzie łatwiej.

To będzie do ciebie i do ciebie. Do dwóch was. Wokół was się to wszystko zakręciło. To Życie.

Przeprowadziłem te rozmowy z Wami już w swoich myślach nie raz. Co więcej przeprowadziłem je w snach, tak realnych, że czułem ulgę, że się wydarzyły. Nie wydarzyły się. Nie wiem czy się wydarzą, dlatego piszę.

Najpierw do ciebie. O tych czerwonych lampkach, które mi się zapalały, po których powinienem powiedzieć stop, ale nigdy nie powiedziałem bo brakowało mi mnie we mnie.

(tekst usunięty)


aż mnie trzęsie, co raz mniej. już mnie wytrzęsło. już mnie w pół nie zgina, tylko w głowę kłuje czasem i w serce.

Pisałeś, że brakuje ci nas.Tylko czego ci brakuje?



Teraz do ciebie drugiego.

Myślę o tobie. Mieliśmy daleko być teraz. Ciekawe gdzie jesteś? Chciałbym, żebyś przestał. Żebyś uwierzył, że jesteś. Że warto. Tylko musisz przestać. Wiesz co przestać. Ja przestałem. Jest lepiej.

Krótko do ciebie drugiego. Bo tych świateł czerwonych było dużo, a ja się nie zatrzymywałem i wierzyłem. Głupio wierzyłem. Wierzyłem w nasze uwikłanie. W patologię. Kochałem tę patologię. Żyję normalnie teraz. Już.

Nie czuję ulgi po tym wszystkim. Może to niemożliwe. Może dlatego, że uwierzyłem i w ciebie i w ciebie i teraz trudno się tak oduwierza?

Wierzę w nasze spotkanie. i z tobą i z tobą. Ale takie na równi. Jesteście w stanie? Jesteś ty? i jesteś ty? to daj znać. ty.i ty.


poniedziałek, 17 października 2016

dorosły

Na razie trochę na siebie krzyczę w środku. Jak mi za myślą pójdą emocje. I się wkręcę w kołowrotek i zakręcam tam gdzie nie trzeba. To krzyczę: Przestań! Zostaw! Nie wolno! Inaczej na razie nie umiem.

Ale może przyjdzie taki dzień, w którym siebie przytulę i powiem.

Już dobrze.

I się siebie przytulę.

Łażę po parapecie. A spadnę? Wieje czasem mocno.

Deficyt znaczenia. Mało znaczę dla siebie. Za mało. Będzie więcej.

A strach niech przeze mnie przepływa. A niepokój niech przepływa. Niech płynie to wszystko.

Nie ty. nie ty. Nie ty. nie ty. Już nie.

sobota, 8 października 2016

dom
nie dom

Przez malutką chwilę poczułem, że znowu mogę stworzyć dom. Dziękuję za to. Bo coś tam tam.

I zaraz potem zobaczyłem ogrom przesrania i przerażenia domów, które usiłowałem stworzyć w swoim życiu.

Domy gdzie: (kolejność przypadkowa)
_ skakałeś przez balkon
_ ciągle mnie krytykowałeś
_bałem się być i bałem się wracać bo nie wiedziałem co zastanę
_próbowałeś dźgnąć mnie nożem i zbitą szybą
_szyba zbita przez Ciebie i wrzątek w wannie do której próbowałaś mnie włożyć
_nie wracałeś a ja zgłaszałem Twoje zaginięcie na policji
_mówiłeś, że będę w centrum i że mi pomożesz, a nigdy tak się nie stało
_nasłuchiwałem końca krzyków
_nasłuchiwałem czy któreś z Was wejdzie pijane do mnie w nocy
_czekałem w strachu na spokój
_zrobiłeś miejsce schadzek
_nie było Cię, kiedy miałeś być
_musiało być zawsze tak jak Ty chcesz
_utrzymywałem nas, choć nie powinienem
_próbowałaś się zabić
_gdzie umarłaś
_byłem zdradzany
_próbowałem się ukryć

W każdy z tych domów swoich wierzyłem. W każdym z nich. Tylko wierzyłem w coś czego koniec końców tam nie było. Było przez chwilę. Czasami dłuższą, czasami krótszą. Ale potem znowu sraczka zdarzeń.

Domu. Zdrowego domu. Czy w ogóle potrafię taki stworzyć?

I co teraz?

czwartek, 29 września 2016

za.wodą.

Ja za wodą wielką. I wielka woda ze mnie. Pierwszy raz. Jak to wszystko mogło się stać? (Napisałem "ty chuju", i skasowałem) jak?

Dorosły Adam płacze nad sobą.
Dorosły Adam podejmuje decyzje.
Dorosły Adam trzyma lejce.

płaczę.podejmuję.trzymam.

wtorek, 27 września 2016

arcyważny___

"Bo nigdy nie byłeś dla siebie ArcyWażny" - powiedziała paniZ.

No nie byłem. Zaczynam być. Każdego dnia jest ciut lepiej. Każdego zdrowego dnia jestem silniejszy i wstaję z proszących kolan. Budowanie tej siły na trzeźwo jest chyba najlepszym doświadczeniem. Czuję, że to najmocniejsze fundamenty, które udało mi się w życiu zbudować.

Nie jest łatwo. Na siłę ta zmiana idzie. Jeszcze na siłę muszę sobie wmawiać, że to jak czuję jest dobre. Jest najlepsze.

Ciekawe co u Was. Gdzie się podzialiście? Wszyscy Wy - poprzedni. Każdy z Was mnie okłamał. Ja też kłamałem, chciałem być chciany. 33 rok ma być rokiem mojej prawdy. I jest. I będzie. I nie tylko 33ci. I żadne kłamstwo nie przejdzie. A jak się pojawi to mówię "do widzenia". do nie zobaczenia.

Uczę się tej delikatniej różnicy między ocenianiem, a nazywaniem.

Czy nadal żyjecie jak żyliście? Nadal wybieracie nie - czuć? Ja wybieram czucie i kurwa boli to czasami. Ponoszę koszt. Duży koszt tego co było.

W mojej bajkowej głowie i sercu mam kontakt z Wami wszystkimi. Tylko, że to głowa bajkowa. Zmieniam się.

sobota, 17 września 2016

prawda

Mam tak, że prawda do mnie przyjdzie. Nawet jeśli jej nie szukam. Nawet jeśli nie usłyszę odpowiedzi na swoje pytanie. To przyjdzie. Stąd. Stamtąd. Najczęściej przez nieuważność czyjąś, albo nawet nie. Po prostu przychodzi.

Mam wdzięczny być? Pewnie tak.Tylko nie umiem. Bo to boli prawda. Bo to prawda o ludziach, w których uwierzyłem. W których zainwestowałem. Za dużo. Za bardzo. Nie warto.

Źle inwestuję. Źle wierzę. Za bardzo czuję. Za bardzo chcę poczuć. Taki deficyt tego nie chcenia mam, że jak już chcę i zawierzę to za bardzo. A potem tylko boli. Tak jak śpiewała pewne Pani K "Ból znaczy tak długo, a takie krótkie to słowo".

https://www.youtube.com/watch?v=IFyRveSBGWI

wtorek, 13 września 2016

kuku

Cześć Kuku. Piszę do Ciebie.

Dziękuję Ci za wszystko, ale tak serio za wszystko. Że pojawiłeś się w tym a nie w innym momencie. Że pokazałeś mi to i tamto. Dziękuję. Bardzo nawet.

"Chodzą wciąż tą samą drogą, ale spotkać się nie mogą"

Wiesz skąd to? To mój pierwszy aktorski popis. Żuraw i Czapla. Kim wolisz być?

Będzie dobrze. Jeśli mamy jeszcze stanąć na swojej drodze to tak się stanie. Potrzebuję stanąć na nogi. Dobrze wiesz. Przynajmniej zacząć. Stać się staniętym.  Nie potrafiłem inaczej, stawiając Ci owo ultimatum. Nie dziwie się, że wybrałeś tak a nie inaczej. Czuję Twoje emocje. Odezwę się. Jeśli jest jak mówisz i będziesz, że poczekasz aż ja sobie to wszystko poukładam to będę wdzięczny jeszcze bardziej. Jeśli gdzieś sobie pójdziesz to może uda się coś innego. Odezwę się. Potrzebuję chwili. Wiem, że rozumiesz.

Proszę dbaj o siebie. O emocje. O swoje ciało. Szanuj się. Pamiętaj o nas.

Dziękuję.

Kuku to zawsze będziesz Ty.

piątek, 9 września 2016

nazywanie.

Lekcja nr1

Nazywam co to się dzieje wokół mnie tym co to coś jest. Nadaje znaczenie temu co jest dookoła ni mniejsze ni większe niż ma. Nie nadinwestuje swoich emocji w ludzi. Jestem spokojny. Jestem spokojny. Jestem spokojny. Nie kontroluję. Jestem spokojny. Każdy robi co chce.

Nie wiem nie wiem nie wiem. Niech już będzie poniedziałek.

Nazywam wszystko tym czym jest.

wtorek, 6 września 2016

wybuchy.na.słońcu

Ten dzień chcę zapamiętać. Jako przeciwwaga do bycia stabilnym. Jako bycie statkiem w trakcie sztormu. Płynę dalej. Jestem silny.

Telefon. Koleżanka. "A bo wiesz, zaczepił mnie w samolocie, dał wizytówkę, że Adam, że aktor z wykształcenia, że pracuje tu. Bo on nie może się ze swoim bratem skontaktować, nie wie czy żyje". Serce w gardle. Brat AM1ego. Dzwonię tu dzwonię tam. Mogłem olać. Mogłem powiedziec stop, nie moja sprawa, ale ktoś poprosił o pomoc, więc musiał być dość zdesperowany, że zrobił to w moim miejscu pracy z przypadkową osobą. Nie olałem. Wpadłem po uszy. Emocja. Telefon. Jeden drugi. Żyje. Ale granica postawiona. Tam nic się nie zmienia.

Umawiam się na telefon z Przyjaciółką i z tego powodu jadę wcześniej do miasta. Wychodzę z metra - a na mnie wychodzi PG. Radość, bo dawno się nie widzieliśmy. Radość. Stara miłość. Niestabilność. Ale tam też się niewiele zmienia.

Po telefonie widzę się z O. Idziemy na leniwe. Gadam o sytuacji z telefonem i kto na mnie wpada na rowerze? PR. WOW! Wcześniej zażartowawszy i sprawiwszy, że okazało się, że stabilny nie jestem. Że wiatr powieje a ja już. A tam się zmienia?

I idziemy  z O. do tego Prasowego. Stoimy w kolejce za PR i jego P.

- O. wiesz kiedy tu byliśmy ostatni raz razem?
- no kiedy?
- Jak płakałem do pomidorówki.

Zamknięty krąg. Nie ma przypadków. A na to wszystko ciekawość przede mną. Niech nowe idzie.
ja.ja.ja.

Ja jestem stałą. Moi Przyjaciele są moją stałą. Daję szczęście sobie sam. Nie jestem zazdrosny. Nie upatruję w działaniach innych braku chcenia mnie. Jestem spokojny. Jestem stabilny. Podejmuję decyzję i się ich trzymam. Nie boję się o jutro. Słucham siebie. Kiedy panikuję staję się spokojny. Biegam. Ćwiczę. Uczę się języka. Medytuję. Zajmuję się sobą. Nie odkładam spraw na później. Bycie samemu ze sobą jest dobre.  Biorę ze świata to co chcę i to co dla mnie dobre. Widzę i czuję emocje, pozwalam im być na chwilę, zauważyć, i pozwalam im odejść.

https://www.youtube.com/watch?v=QqbxzpOBmAo&app=desktop

piątek, 2 września 2016

otwieranie.zamykanie.

Nawet nie wiem czy dobrze robię. Już nie wiem czy rządzą mną emocje, czy jednak widzę jasno. Otwieram. Zamykam. A raczej robi się to samo za mnie. P powiedział, że żegna. Pożegnałem się z A. Reszta pożegnała się sama.

Nie wiem dokąd to dalej wszystko prowadzi. Naprawdę nie wiem. Działam bez planu. Przynajmniej się staram. Jaki jest możliwy najmniejszy krok naprzód do zrobienia teraz - prysznic.

Jak przychodzi ten atak to nie wiem co robić. Bo dawać sobie rady nie chcę, mówić sobie, dobra, jest tak, to zrobię to i to i to. Tylko nie wiem co w zamian. Czuję się w pułapce pułapki.

czwartek, 1 września 2016

lepiej.

To już chyba lepiej było żyć w iluzji. Brać sobie chwilowe chcenie to od tego to od tego. Pozwalać sobie na wiele. Nawet jeśli po wszystkim emocjonalny wpierdol był, to przynajmniej przez długą noc byłem oderwany. Bo teraz czuję, że wpierdol emocjonalny mam w każdą sekundę jestestwa. Może już lepiej było potwierdzać swoją wartość od innych bo przynajmniej to się działo. A teraz nie dzieje się nic. Tylko smutek. Mam ochotę się zamknąć w sobie i w czterech ścianach. Nie konfrontować się ze światem. Bo tak bardzo potrzebuję miłości i czułości, że już z każdym bym się przytulał. A każdy nie chce. Źle mi ze sobą. Znów.

piątek, 26 sierpnia 2016

a to co mam____

Ja chcę być tylko szczęśliwy. Nie chcę płakać w pokoju hotelowym za wodą w mieście na CH. Czuję się tak, jakbym odbywał jakąś karę. Karę, że zrobiłem coś złego. A co ja kurwa złego zrobiłem? Że uwierzyłem? Że byłem poniżanym dzieckiem więc obudowałem się murem samotności i uwierzyłem w swoją wyjątkowość bo to było jedyne lekarstwo? Że  potem moja M. nie dawszy mi poczucia bezpieczeństwa po prostu najpierw sobie chorowała, a potem zawinęła manatki zostawiwszy mnie jeszcze bardziej samego? Że potem spotkałem PG. i uwierzyłem i kochałem, a potem on bardziej stawiał na siebie i kopnął mnie w dupę? Że potem spotkałem A. i znowu uwierzyłem, jeszcze bardziej niż wcześniej, a on jeszcze bardziej mnie kopnął? i jeszcze bardziej mnie to zabolało. Że potem poszedłem do tego pokoju do pani Z. i Pani Z mi jeszcze na to wszystko powiedziała, że to we mnie jest kurwa kłopot? Że szukam szczęścia z zewnątrz to źle? Jak to kurwa źle!? Ja naprawdę źle się mam, ja naprawdę chciałbym żeby było dobrze, ale jestem w miejscu w którym nie mam siły. No po prostu jej nie mam. I jeśli wierzyć w to co wierzę, że Tam, po tym co jest tutaj to wszystko nie będzie miało znaczenia, bo to będzie inny level, to ja chcę tam już dzisiaj. I pewnie, że głodujące dzieci mają gorzej, że ja mam wiele. Mam of kors. Trudno jest sobie zdawać sprawę, że oglądając się za siebie okazuje się, że wszystkie wybory były kiepskie. A przecież do chuja pana nie chciałem źle! NO NIE CHCIAŁEM! Chcę prezentu na swojej drodze od losu. Bo serio straciłem sens. Straciłem go. Jest źle. No po prostu jest źle. Chciałbym, żeby Ktoś podał mi rękę i powiedział już wszystko będzie dobrze i przytulił i nie kopnął mnie potem w dupę. I co z tego, że wszystko jest w moich rękach? Skoro nie wiem co i jak zrobić? Jedyne co mi przychodzi do głowy - zacznij biegać, zrób sobie to super ciało, czyli daj sobie znowu wpierdol. Wyznacz sobie cel, za którym jest to szczęście a do którego znowu nie dojdziesz bo zabraknie Ci wytrwałości. Jest mi źle, a czuję, że przede mną jakaś wędrówka pod górę. Że nikt tego za mnie nie zrobi. I że nikt mi nie gwarantuje, że na szczycie tej góry będzie piękny widok. Że może zdarzyć się tak, że będę tam sam i będzie piździło we mgle. I co wtedy? Pierdolnę i skoczę. Na tyle mam siły, żeby nie zrobić tego teraz. Użalam się nad sobą? Tak. Jestem słaby? Tak. Współczuję sobie? Tak.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

zmienić.nic______

Mój Świat mnie nie zaskoczył. Znowu. To obserwacja tylko, nie uskarżanie się. Wylądowałem tu gdzie jestem z tym co mam. A mam dużo. A to co mam, nie wystarczy Ci, śpiewała Pani KK.

Pani Z mówiła, że ludzie się nie zmieniają. To samo mówi P

Ej, ale serio? No bo ja wierzę, że się zmieniam. Chociaż może nie. Skoro jestem tu gdzie jestem znowu.

Nie zmienił się A. Pożegnałem się dzisiaj z nim. Po raz kolejny. Ostatni?
Nie zmienił się M. Widziałem się z nim ostatnio, na początku wow, że się zmienił a potem jednak nie.
Nie zmienił się piękny Ł. Szczególny egoista. Zamieniliśmy kilka słów wczoraj. Pierwszych od dawna. Twierdzi, że jemu jest dobrze. I dobrze.

Może w tym niezmienianiu jest bezpieczeństwo?

A gdzie jest granica między widzeniem prawdy, a ocenianiem? Kto ma monopol na prawdę? Każdy ma swoją? No właśnie. Ja swoją mam.

P powiedział niedawno, że nie wszyscy muszą być wprost. Pewnie, że nie muszą.

Ja chcę być. I stawiam granice. Bo to jest bezpieczne. Czy stawiam je w dobrym miejscu? Nie wiem. Może długo będę teraz sam. Nie chcę tego. Chcę Kogoś, ale już inaczej. No właśnie, inaczej? Zmieniłem się? Czy to pozory?

Wykasowałem się z sieci. Znowu. Tam nie ma tego, czego szukam.

P z Przyjaciółką stwierdzili, że potrzebuję bardzo miłości. Pewnie, że potrzebuję, a kto jej nie potrzebuję.

Ocalę się sam. Jestem odważny. Jestem pełnią.

sobota, 20 sierpnia 2016

chcij.mnie._____ssij.mnie.

Witaj Sraczko Moja. Znowu jesteś. Znowu wracam. Czy jestem zaskoczony? Trochę.

Powroty do przeszłości będą. Co ciekawe, post przeczytałem ostatni stąd. Kiedy to koniec sraczki miał być. A ówczesny A. był na progu. Mój AA. i zaraz potem się zawalił świat, ale to jak. Będę do tego wracał pewnie, ale nie dziś. Bo dziś początek nowy.

Skręca mnie w brzuszku. Ssie mnie. Pojawiła się Pani Z. w moim życiu, i Pani Z. powiedziała - Adaś, nie możesz już więcej i tego i tamtego. Już nigdy. Pani Z. jest mądra.

Adaś tego nie rozumie. Nie rozumiem. Ale nie ma już i tego i tamtego, przynajmniej teraz. Jest za to ten brzuszka ból. A wiesz co to tak boli? Samotność.

Po postawieniu granic okazało się, że pozostałem sam. Że jednak świat nie działa tak jak ja. Że jednak się nie dopasowuje tak jak ja kiedy mi się granice stawiA.

Zły jestem na to. Na tę świadomość swoją. Chcij mnie. Dam ci siebie. Całego. Kurwa. Tylko po to, żebyś mnie chciał. Jestem ciasteczkiem które możesz zjeść i ciągle je mieć od nowa.

Straciłem dwa lata? A może lepiej to pierdolnąć i zjechać po białej łące (zapożyczone). I czerwone otworzyć. Bo co z tego, że wiem, skoro na chwilę ktoś mnie chciał. Chuj, że w krzywym zwierciadle, chuj, że intuicja mówiła co innego, ale mnie chciał. Chciał ciał. Ciała mego mega jedynego Amen.

Nie mogę już dalej. Spokoju brak.