wtorek, 29 stycznia 2013

ojej_____dobrze

Wolisz słuchać? Czy mówić? Ja słuchać.

Siedzę w kawiarni, gapię się w okno, nareszcie jest odwilż, nareszcie bez czapki, czuję ów odwilż we mnie, miejmy nadzieję, że to nie chwilowe. Na pewno pomogły cudowne tabletki ułatwiające zasypianie, wreszcie siłownia i wreszcie zielone dywany wczorajsze były wspaniałe. Istna konieczność.  Jestem przetrącony. Wytrącony, odtrącony, podtrącony, potrącony, nadtrącony, utrącony. I spokój we mnie teraz. Na chwilę. Ciekawe co będzie na wieczornym spotkaniu z K. tak dawno nie widzianą. Ciekawe gdzie we mnie uderzymy tym razem?

B. powiedział, że kompletnie mnie nie zna z tej smutno depresyjnej strony, która znacznie częściej jest urzeczywistniana tu. Faktycznie. Nie jest ciągle tak, że dół i dół, a może jest, tylko jak już jest na chwilkę lepiej to od razu nie dół, a potem dół bardziej dolszy? Powiedz. Posłucham. Ja nie wiem już sam.

acha i wiesz co? Ty, który przyjdziesz, choć się spóźniasz... to dzisiaj to rozumiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz