środa, 14 lutego 2018

co by było gdyby

Za wodą jestem.

I tak sobie rozmyślałem na tym krótkim spacerku, co by było gdyby.

Że gdybyś nie spierdolił, i był jawny i zdrowy to mogliby przyjechać po mnie Twoi rodzice i mógłbym z nimi spędzić ten super dzień, ba! Ty mógłbyś tu ze mną przylecieć. I zjedlibyśmy fajny rodzinny walentynkowy obiad. Mogliby mi podać jakąś paczkę dla Ciebie, dla nas.

Że gdybyś nie spierdolił, to moglibyśmy ponad ten szit dać radę. Mógłbyś tu też ze mną przylecieć i nawet gdybyśmy mieli leżeć cały dzień w łóżku to by było spoko fajnie. Moglibyśmy być świadectwem miłości i wybaczenia sobie nawzajem. Świadectwa, że sex nie rządzi światem, a połączenie dusz.

i aż ciężej mi się oddycha od tych szans straconych.

być może te moje pożegnania są pozorne, bo i tak daję wam tyle uwagi codziennie sprawdzając listę obecności na której jesteście. Check. Obecny. a może w ogóle pożegnać się nie da.

walentynki 2018

piątek, 5 stycznia 2018

5 lat

łoł.

Pięć lat temu. Cały w nerwach wyzwałem świat, że ten świat ma rok. Rok na to, że cytuję: "znajdę to szczęście". Że będę w związku.

Ja pierdole.

No to znalazłem związek po roku. Nie tylko związek. Również to całe gówno które się wylało i całe jeszcze większe gówno w które wpadłem sam na własne życzenie.

Aż mi się nie chce wierzyć, że choć tyle doświadczeń za mną, to chęć wobec świata i losu i ta prośba ciągle jest taka sama. Mimo tych pięciu lat takich, że o ja jebie.

"Kim jesteś, byłem. Jestem, kim będziesz"

Dźwięczy w meksykańskich uszach dzisiejszych jeszcze bardziej.