wtorek, 26 marca 2013

tańcz.tańcz.tańcz.wolność______________

Wolność. Widać ją w tańcu. Uwielbiam widzieć ludzi wolnych w tańcu. Człek taneczny. Radość. 

Taneczna wolność. 

Moja jest taka, że najlepiej kaptur na łeb, a ciało wiruje jak bądź. To nie pełna wolność moja, bo jednak oczy widzieć nie chcą, co dookoła. 

Inna jest taka udawana, taka jest najbardziej zabawna, te wszystkie okrzyki "heeeeej, aaaaaa, woooooow, to moja ulubiona piosenka, tańczymy heeeeej". Śmiech. 

Jest wolność taneczna gotująca się w środku. Podrygi na ugiętych kolanach, ręce w kieszeni. To jest takie niebezpieczne trochę jak dla mnie. 

Fake wolność, to taka ani nie udawana, ani nie krzycząca, to taka wolność taneczna co w oczy nie patrzy jak naprzeciwko Ciebie jest. 

Wolność patrz na mnie. Ta też jest średnia. To taka wolność w stylu "patrzcie jaki jestem wyzwolony." Od kotary do kotary. Dymy. Pióra w dupie. Tarzam się po podłodze w amoku. Wszystko, tylko patrz na mnie. 

Jest wolność zazdrosna, co stoi z boku i pragnie być wolnością wolną. Sprawdzająca wolność, oglądająca się na boki, nieśmiała. 

Tańcz tańcz tańcz. Tak rzadko tańczę w domu sam. Może trochę dlatego, że moja wolność jest też trochę: patrz na mnie? A przecież wystarczy patrzeć i widzieć.

1 komentarz: