piątek, 15 marca 2013

kąpiel.z.Królową______________wszystko.jest.w.bani.

Królowa. Wczoraj obchodziła 30ste urodziny. O Niej pierwszej mówiłem - Królowa, bo Nią jest. Poznaliśmy się kiedy przeżywała największy koszmar swojego życia. Kiedy Jej mózg i Serce były jednym wielki wynicowaniem kloaki i oddawaniem kałomoczu, a Jej dusza zamieniła się w pierdzącą cipę. Pamiętam jak wyglądała. Szary ogromny szal, w którym się chowała. Królowa. To Ona, trzymała mnie za rękę w dwóch totalnych momentach. Przytrzymywała mnie wówczas, kiedy to moja dusza... była tym czym była. W stanie gówna. Po prostu przy mnie była i dokładnie wiedziała co czuję, co myślę. Rozrywało mnie tak samo jak Ją samą kilka miesięcy wstecz. Królowa. Ponoć nie znam Jej w pełni. Może nikt Jej nie zna. To G. nie raz zeskrobywała Jej pijane ciało z parkietów warszawskich piwnic. Ja nie musiałem tego robić. Królowa, którą znam, dumnie nosi swoją koronę, czasami ją gubiąc, pokornie przyznając się do tego, ale nawet najlepszym się zdarza. Kocham Ją. Przeglądam się w Niej. Dziękuję, że jest.

Mając dziwny poranek obecny w mieście na R. zajrzałem do starych zdjęć swoich. Wniosek: poza szlachetnym zmęczeniem, nic się nie zmieniło. A jednak dopiero dzisiaj lubię na siebie patrzeć. Nie zawsze, bo każdemu zdarza się dzień świni. Hm. Dopiero dzisiaj. Nie dziwne, skoro kiedyś miało się obok siebie jebanego adonis(k)a, którego należało adorować i kochać przez cały czas, nie dziwne, że ja byłem umazany błotem w moich oczach. 

Dzisiaj, kiedy mówisz mi Ty, że jestem piękny, umiem to przyjąć, i uśmiecham się. Kiedy ja mówię to Tobie, naprawdę to czując, Ty dopiero powoli wychylasz się na światło. Jesteś piękny wiesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz