wtorek, 19 marca 2013

bez.fotoszopu.pa________________ja.jestem.ja.tak.jak.ja.

Pewnie, możemy użyć jednej warstwy, drugiej i trzeciej. Z grymasu zrobić uśmiech, zatuszować użyciem kolejnej maski zmęczenie pod oczami. Pędzlem wykroimy talię tak, żeby nie widać było zajadania emocji w środku nocy. Pewnie zróbmy to. Ubierzmy się jeszcze w łatki typu - pedagog, matka, dziecko, student, ksiądz, premier, dyrektor. Nośmy się tak. Poprawieni, wyretuszowani z fatałaszkach ról, które narzuca nam rzeczywistość. Nie, kręcę głową z całej siły na nie. A już na pewno nie tutaj.

Tutaj jest w pełnej ostrości, w jarzeniowym niefajnym świetle, bez mejkapu, z lustrem przy twarzy. Mam takie zwierciadło przed sobą też. Nigdy tutaj nie stawiałem się wyżej, zawsze kąpię się z podmiotami w bagnie emocji. Zarzucając coś komukolwiek, zarzucam i sobie. Obserwując kogoś, obserwuję siebie jeszcze staranniej. Czy mam się przejmować, że nie używając imion i tak 20 osób wie o kim mowa? I dobrze. Niech wie. 

Adam, uważaj, Adam bądź ostrożny, Adam nie powinieneś, Adam a jak ktoś to przeczyta?

Jak się czyta, że jestem umazany gównem własnego świata po pachy, to wszystko jest świetnie, ale jak komuś postawię lustro przed twarzą... oj... niedobrze. Nie takiej rzeczywistości chcę. Nie zgadzam się. Mogę oberwać, ale uderzając we mnie uderzasz w samego siebie. Przyjmę ten cios, co więcej nadstawię drugi policzek. 

Dziękuję za troskę, za telefony i rozmowy. Dziękuję naprawdę.

Ja jestem ja, tak jak ja. To moja mantra. Nie krzywdzę nikogo. Stoimy w tej samej kolejce po szczęście i spełnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz