piątek, 26 lipca 2013

słowo_na_el____

Monolog Taty: "No cześć Mycha!, No tak dojechał, siedzimy, opowiadamy sobie, w powietrzu jesteśmy (...) Tak, już zjadł, mówi, że pyszne, a Ty jak? yhym yhym yhym yhym (kiepsko Mu idzie słuchanie). Dobra, słuchaj, zadzwonię jeszcze jak już się będę kładł, albo napiszę (...) Tak, już się spakowałem, Tak, kupię co kazałaś, ale to wolisz ten apap czy apap max, bo w reklamie mówią, że ten max jest lepszy. yhym yhym yhym. Dobra, to zwykły Ci kupię. No całuję, przytulam Cię mocno. No pa Myszko, pa."

Zdanie Mamy: "Ona tak na Ciebie patrzy." 

Mama powiedziała Tacie, żeby zwrócił na Nią uwagę, na K. Powiedziała, że nie chce, żeby był sam jak Jej już nie będzie. I tak się stało. Odeszła. Przyszła K. Dziewczyna mojego Taty.

8 lat już są razem. Tata i K. 8 lat. Świetnie to sobie ułożyli. Każdy ma swoje, a jednak są razem. W wolności przestrzeni. Opiekują się sobą tak, że Ona schudła z miłości 15 kg, a on te 15 kg dorzucił do siebie, pewnie też z miłości, no bo gotuje mu, bo pod nos podtyka, bo wałówkę przyszykuje - "To co, mam nie zjeść? Przykro Jej będzie" - tłumaczy się T. Mnie się też dostanie. Pierogi, ciasto, schab ze śliwką, karkówka, taki zawijas z łososiem albo ze szpinakiem. " no zadzwoń do Niej, podziękuj". Tak robię, słyszę: "To wszystko dla Ciebie, żeby Ci smakowało, a przestań nie dziękuj, ja się cieszę, że Ci smakuje". Fajnie mam. Pojechał do Niej. On ma wolne, Ona pracuje. On zawsze wstanie rano i zrobi Jej kawę i kanapkę do pracy. Ukrywają się, choć i tak wszyscy wiedzą, a powód zawodowy do ukrywania już dawno nieaktualny, ale tak wolą. I dobrze. Mają swój świat. Kochają się. Taka to ich super miłość.

Czyli można? Można. W sumie to chciałbym dokładnie tak.

Słowo na EL. Lęk. Lęk przed zaangażowaniem - czyli wtedy kiedy głowa myśli " e, nie przychodź, wolę dziury nocami zatykać, tak łatwiej". Lęk przed samotnością - czyli wtedy kiedy każdy por ciała Cię wzywa. 

Lęk przed stratą Taty. Nie zaboli już tak bardzo jak przy Mamie. Kurwa nie. Ale zrobi się pusto. Za pusto. Trzymaj się mocno Tatku. Jestem tak cholernie do Ciebie podobny, pewnie stąd te nerwy. hahaha. Niesamowite. Już się przed tym nie bronię. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz