piątek, 4 listopada 2016

rozliczenie____

Piszę to z domu. Przynajmniej tak się nazywa. 33 lata tutaj. Bycie. Wracanie. Słyszę jak Ojciec wodę do czajnika nalewa, dźwięk zamykania klapki, pyk, woda się grzeje, otwiera puszkę, robi kawę, wcześniej odkręcił wodę do wanny. I tak już tyle lat.

A mój ostatni rok to kurwa sztorm. Dlatego potrzebuję się rozliczyć. Napisać to. Może potem będzie łatwiej.

To będzie do ciebie i do ciebie. Do dwóch was. Wokół was się to wszystko zakręciło. To Życie.

Przeprowadziłem te rozmowy z Wami już w swoich myślach nie raz. Co więcej przeprowadziłem je w snach, tak realnych, że czułem ulgę, że się wydarzyły. Nie wydarzyły się. Nie wiem czy się wydarzą, dlatego piszę.

Najpierw do ciebie. O tych czerwonych lampkach, które mi się zapalały, po których powinienem powiedzieć stop, ale nigdy nie powiedziałem bo brakowało mi mnie we mnie.

(tekst usunięty)


aż mnie trzęsie, co raz mniej. już mnie wytrzęsło. już mnie w pół nie zgina, tylko w głowę kłuje czasem i w serce.

Pisałeś, że brakuje ci nas.Tylko czego ci brakuje?



Teraz do ciebie drugiego.

Myślę o tobie. Mieliśmy daleko być teraz. Ciekawe gdzie jesteś? Chciałbym, żebyś przestał. Żebyś uwierzył, że jesteś. Że warto. Tylko musisz przestać. Wiesz co przestać. Ja przestałem. Jest lepiej.

Krótko do ciebie drugiego. Bo tych świateł czerwonych było dużo, a ja się nie zatrzymywałem i wierzyłem. Głupio wierzyłem. Wierzyłem w nasze uwikłanie. W patologię. Kochałem tę patologię. Żyję normalnie teraz. Już.

Nie czuję ulgi po tym wszystkim. Może to niemożliwe. Może dlatego, że uwierzyłem i w ciebie i w ciebie i teraz trudno się tak oduwierza?

Wierzę w nasze spotkanie. i z tobą i z tobą. Ale takie na równi. Jesteście w stanie? Jesteś ty? i jesteś ty? to daj znać. ty.i ty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz