wtorek, 20 sierpnia 2013

bez.tytułu

Stacja końcowa. Wysiadam. Zesrało się i rzygnęło się we mnie. Do środka. Nawet kurwa łza nie może popłynąc.

Zostały po CH. dwie butelki wódki, kapsle, kiepy od papierosów i smród samotności.

Wdzięczny jestem za tydzień pisania, korespondowania, wszystko się zgadzało. Uśmiech. Jego prostota charakteru, tego potrzebowałem. Uwielbia Moulin Rouge, uwielbia Disneya, ta sama muza, podobna wrażliwośc, tylko że u CH. ukryta, u mnie na wierzchu. Odbyłem wszystkie rytuały. Przyciąganie, że będzie na tak. Wkręcanie sobie co będzie nie tak. No i pojechałem przedwczoraj odebrac go z dworca. Podchodził do peżocika a moje wnętrze mówiło: tak tak tak. Muszę to napisac - wygląda tak, że miękną mi nogi. Spędziliśmy zajebistą noc pod fluorescencyjnym niebem na Żoliborzu. 

Coś jednak było nie tak, jednego nie przewidziałem. Nie wyplątał się z poprzedniej relacji. GROMKI KURWA ŚMIECH TERAZ POPROSZĘ. I jeszcze szkarlatan przyszedł we śnie dzisiaj wpierdalając mi się do łóżka, w którym byłem już z kimś, po czym kiedy wybrałem jego wstał, zaczął się śmiac a w moim pokoju zaczęte przemeblowanie zamieniło się w burdel. Dwa stoły. Dwie kanapy. Dwa łóżka. Podwójne wszystko. Dwa dni temu we śnie umarłem, nie tylko w moim. U starszego M. też umarłem. Wiem, że czujesz do mnie bardzo dużo, ale po mojej stronie tego nie ma. To nie jesteś Ty.

Umieram. Odpadam. Pierdolę. Kończę to pisanie. Nazatykałem już dziur nocami i dniami. Fantazje spełnione. Mam tylko nadzieję, że cała wewnętrzna dotychczasowa praca nie pójdzie na marne, że zostanie.

Wiem, że NIE będę w stanie łazic i Cię nie szukac. Taki kurwa jestem. Ale bez pisania już tutaj na pewno. Wystarczy już. Wszystko jest jasne. Wszyscy wszystko wiemy. Znajdź mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz