niedziela, 4 sierpnia 2013

pierwszy___stan:jest

30 lat.

Spotkał mnie pewien stan. Spłyną na mnie. Stan:jest. To taki stan, w którym wszystko przestaje być ważne,  i po prostu sie staje.  Stan w ktorym nie zastanswiam się czy  mi dobrze czy źle,  stan w którym po prostu jestem. Jestem jestem jestem. Nie potrzebuje słów żeby to opisac, gdyż słowa tego nie zmieszczą.

Pojawiły się bazowe pytania.  Jak to jest, że rzeka płynie,  jak to jest, że ziemia się kręci wokół Słońca i jednocześnie sama wokół siebie, jak rysować wiatr, jak wiatr mnie dotyka, jak to jest, że jesteśmy zanurzeni w powietrzu i sobie oddychamy.

Cisza, cisza, cisza. Wspaniała bezcelowość. Po prostu cholera bycie.

To był cudowny prezent dla mnie nie wiem skąd.  Potrzebuję dbać siebie,  zamieszkać w sobie.  Czuć.  Myśleć też,  ale mniej. Rozgoscić się w sobie.

Poczułem się dojrzały.  Dorosły.  Wyprostowany.  Nabierający odważnie powietrza w siebie.

Dobre zmiany. Niech się dzieje. Dziękuję sobie za to wspaniałe świętowanie dnia, ktorego nigdy wcześniej nie lubiłem tłumacząc,  że zaesze było coś wazniejszego. Wczoraj, chyba po raz pierwszy byłem dla siebie najważniejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz