W mieście na Ł jestem. Byłem tu kiedyś długo.
Teraz na sofie u tego co nazwy nie ma, patrzę jak śledzi kolejne slajdy na ekranie. Kot wygrzewa się w szufladzie biurka pod lampą. Jestem głodny, a on robi takie pyszne jedzenie. Zimno tu. Widzę kota ze skrzydłami. Widzę rybę na parapecie, a na drugim świnię. Widzę buddę i akwarium, w którym ponoć żyją dwie żaby. A jak On całuje. A jak On zostanie na dłużej?
Pojechałem pod blok. Spotkałem Ją. Zjedliśmy to, co zawsze, tam gdzie zawsze. Na słodko. Na zimno. Miasto na Ł. Miasto przeszłości, gdzie w teraźniejszości coś się buduje.
Remont? Zamek na piasku? Bunkier?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz